poniedziałek, 23 stycznia 2012

Aaa kotki dwa....

Zawsze uważałam, że arsenał metod używanych przez koty, by wydatnie skrócić sen człowieka daje im niesprawiedliwą przewagę. Skakanie po żebrach, zrzucanie łatwo tłukących się a co najgorsze hałasujących przedmiotów, przynoszenie do łóżka mokrej gąbki ze zlewu, głośne miauczenie wskazujące co najmniej na koniec świata i na koniec najgorsze. Wpatrywanie się...

Nie od dziś wiadomo, że koty potrafią godzinami z niesłabnącym zainteresowaniem wpatrywać się w jeden punkt, umiejętność tę wykorzystują na nas kiedy usiłujemy dospać jeszcze chwilę, w te rozkoszne poranki, kiedy nie trzeba gnać do pracy, kołdra opatula miękko a budzić milczy jak zaklęty. Wtedy to właśnie koty wypowiadają wojnę, znudzone i wyspane po gonitwie, którą urządziły o 5 nad ranem usadawiają się w różnych punktach łóżka, preferując poduszkę, choć tak naprawdę każdy punkt jest dobry, byle miały naszą głowę na linii wzroku i zaczyna się wpatrywanie. Choćby powieki ciążyły nam ołowiem jeszcze bardziej ciąży koci wzrok i telepatyczny przekaz, który nakazuje ruszyć szlachetne pośladki i przygotować dla umierających z głodu (jak widać! słuchać! i czuć!) kotów ich śniadanko. Niezmiennie zazdroszczę posiadaczom kotów śpiochów porannych.

Mówiąc o posiłkach czas zabrać się za rozmrażanie kociej kolacji, ech ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;